Dwaj blondyni kłócą się, na co iść do kina:
- Chodźmy na "Matrixa".
- Lepiej na "Aniołki Charlie'ego".
- Nie, na "Matrixa".
- Na "Aniołki"!
Nagle wtrąca się brunet:
- Może pójdziecie na jakiś kompromis?
Na to blondyni:
- Fajnie, a gdzie to grają?
Właściciel mastifa skarży się weterynarzowi:
- Panie doktorze, mój pies ciągle gania samochody.
- Ależ proszę pana, wiele psów lubi ganiać samochody, to chyba nie problem?
- Tak, ale mój pies najpierw dogania samochody, a potem je zakopuje w ogródku.
Ania przychodzi do szkoły i chwali się, że w domu urodził się dzidziuś.
Nauczycielka pyta:
- Chłopiec czy dziewczynka?
- Chyba dziewczynka, bo mama stale kupuje puder.
Przychodzi turysta do górala i mówi:
- Góralu, powiedzcie "Chrząszcz brzmi w trzcinie".
Na to góral:
- Eeee, co byk nie poziedzioł?! "Chrobok burcy w trawie".
Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, jeżeli powiem: "Ja wychodzę za mąż", to jaki to będzie czas?
- Najwyższy! - odpowiada chłopiec.
Nauczyciel pisze w dzienniczku uczennicy: "Basia to niegrzeczna gaduła".
Na drugi dzień dziewczynka przynosi dzienniczek z adnotacją: "A gdyby pan widział jej matkę, to ho, ho!".
Przez góry idzie kobieta z balejażem i widzi bacę pasącego owce:
- Baco! Jak wam powiem, ile macie owiec, to dacie mi jedną? - pyta kobieta.
- A dom!!!
- To macie ich 132 sztuki!
Baca dotrzymał słowa i oddał kobiecie owcę. Po kilku chwilach baca krzyczy:
- A jak wam powiem, jaki kolor włosów miała pani przed zafarbowaniem, to odda mi pani owcę?
- No dobra, oddam!
- Byłyście blondynką.
- A skąd baca wie?
- Bo mi pani owczarka zabrała!
Ksiądz na religii pyta dzieci:
- Czy modlicie się przed jedzeniem?
Wstaje Jasiu:
- Ja to nie, ale mój tata tak...
- A jak się modli twój tata?
- O Boże, znowu te okropne mielone.